Pośród moich ołowianych żołnierzyków,
Rozsypanych tyralierem po podłodze
Sterczał w czapie trójgraniastej,
pełen szyku,
mój generał ołowiany,
zwany wodzem.
On ustawiał do ataku swoje roty,
i przypierał armie wroga aż do ściany.
Lecz mu salutować nie miał nikt ochoty ,
bo był tylko generałem ołowianym.
Generałom tym prawdziwym Cześć i Chwała ,
Do każdego rzekłbym ; Generale prowadź !
Ale dobrze mieć takiego generała, któremu nie trzeba salutować .
raz , dwa ,
raz, dwa ,
raz , dwa , trzy , cztery,
raz, dwa, trzy , cztery ,
pięć.
A gdy się skończyła wreszcie bitwa cała ,
I żołnierze byli wielce utrudzeni ,
Wzięłam swego zwycięskiego generała
i wsadziłam z żołnierzami do kieszeni.
A on wcale nie buntował się nie skarżył
Ale wobec losu uczył się pokory
Chociaż taki dumny był ze swojej szarży
choć w kieszenie go uwierał mój scyzoryk
Generałom tym prawdziwym Cześć i Chwała ,
Do każdego rzekłbym ; Generale prowadź !
Ale dobrze mieć takiego generała, którego tak łatwo w kieszeń schować.
raz , dwa ,
raz, dwa ,
raz , dwa , trzy , cztery,
raz, dwa, trzy , cztery ,
pięć.